Podziele się z wami jedną sytuacją jaka miała miejsce podczas montażu okien, ktorą chciałam wymazać i o której nawet nie chciałam myśleć. Zamawiając okna miałam plan na elewacje i całokształt dlatego są takie a nie inne - prawie z jednym wyjątkiem. Kiedy nadszedł czas montowania okien podchodzi do mnie Pan, ja cała w euforii ze w koncu są, i pyta się które okno do którego pokoju? - (ja) ja kto? przecież wszystkie pokojowe są takie same? - nie jedno jest prawe drugie lewe tak mam na protokole podpisanym przez panią.
I w tym momencie szlak mnie trafił telefon do Pana który wymierzał - źle Pan zapisał wyraźnie mówiłam ż mają być takie same tylko odwrotnie*(nie prawe tylko lewe).
No i tu wkradł się ten chochlik on zrozumiał ze jedno prawe drugie lewe :(
-Ale widziała Pani protokół wszystko było na nim rozrysowane. Bardzo mi przykro rozumiem ale nic z tym już nie możemy zrobić....
Bylam w takich emocjach że padło nawet z mojej strony pytanie czy nie mozna jednego okna zamontować do gory nogami... hmmm nie dało się :( / ;) Rozumiecie ze rozmiar poszerzenia którego też nie dopilnowaliśmy krył się z tym że właśnie cała moja ogrodowa elewacja się rozjechała ;(
Ogólnie Pan od pomiarów starał się nam doradzić jak najlepiej mógł no ale niestety my się budujemy pierwszy raz i tylko mi sie takie cuda zdarzają :(
Cdn. Czyt. dalej.