Mój sufit nie chce zostać "oświecony"
We wtorek ruszamy z kablami a ja nie wiem jak oświetlić drewniany sufit w centralnej części dziennej:(
Sufit ma być z odkrytymi belkami stropowymi w powierzchni nad oknem. Na nich ma być ułożony drewniany (lub drewnopodobny) sufit. W pozostałej części obniżony sufit podwieszany ( cześć nad kuchnią i w części nad kanapami)
Kombinuje i kombinuje i czuje ze przegrzała mi sie głowa bo nie mogę sobie wyobrazić jak to ma wyglądać. Chce żeby ta cześć była wizytówką salonu. Ogólnie salon ma być biały i minimalistyczny z elementami drewna i betonu. Czyli ten sufit nie może być rustykalny, raczej bardziej pod kontem loftu ale światło ma to za zadanie ocieplenie klimatu. Chciała bym żeby był "rozbłyszczony" za sprawą oświetlenia z nutką tajemniczości.
Nie wiem jak to ugryśc
czy lepiej bedzie będzie wyglądało to z drobnymi punktami światła między belkami?
(wnętrza na inspiracjach różnią się mi jednak chodzi o układ oświetlenia)
czy może lepiej może długi słup światła między belkami
Czy może w ogóle sufit podświetlany od dołu
widok stropu od dołu
Mam nadzieje ze nie namieszałam... jeśli tak to dlatego że naprawdę mam ostatnio mętlik w głowie. Wiem czego chce ale nie wyobrażam sobie jak to powinno wygląć
Dodam jeszcze że chciała bym zachować taką surowośc w cześci górnej (pod sufitem) mam plan nie zasłaniać tynkiem wieńca nad wejsciem do salonu i z wiatrołapu.
Uwielbiam na niego patrzeć jak wchodzę w te mury. Jak już wykończymy będzie mi przypominał ten czas radość, pot i łzy, i to że jak budowałam (spełniałam) marzenia.
...I wyszedł post o wszystkim i o niczym, ale kończę go ze szklanką whiski w ręku wiec jest git.